środa, 1 lutego 2012

Rozdział I

  Był to jeden z tych wietrznych dni, które w Newquay udają lato. Szłam brzegiem morza, moje nogi grzęzły w piasku, odmawiając posłuszeństwa, a morskie fale obijały się o łydki. Spojrzałam na labradora, który radośnie merdał ogonem i gonił za mewami. Zawołałam go. Przybiegł, a ja zapięłam mu obrożę na szyję, ruszyliśmy w stronę molo, było ono puste. Pokonaliśmy kilka stopni, ze zdziwieniem stwierdziłam, że na końcu molo jednak ktoś siedzi. Wytężyłam wzrok i zobaczyłam, że to chłopak, który szkicował coś w zielonym szkicowniku. Podeszłam bliżej, chłopak wyglądał na szesnaście, może siedemnaście lat, był mniej więcej w moim wieku. Jego kasztanowe włosy falowały na wietrze, a zwinne ręce kreśliły coś raz po raz w szkicowniku. Deska, na którą nastąpiłam zaskrzypiała, chłopak podniósł głowę i zmierzył mnie badawczo. Po krótkiej chwili uśmiechnął się do mnie, odwzajemniłam ten miły gest i podeszłam bliżej. Dzieliło nas zaledwie kilka kroków, widziałam jego piękny szkic. Była Tam kobieta o brązowych oczach, rudych włosach, oraz łagodnej twarzy. Zebrałam się na odwagę i zapytałam:
-Kim jest ta kobieta?-chłopak uśmiechnął się smutno i odpowiedział:
-Raczej kim była. Była moją matką, zmarła dwa lata temu.
Zamurowało mnie, nie wiedziałam co powiedzieć, w końcu wykrztusiłam:
-Bardzo mi przykro, przepraszam, że zapytałam.
Milczał przez chwilę, po czym odpowiedział:
-Nic się nie stało-przestał na mnie patrzeć, spuścił głowę i wrócił do szkicowania. Obwiązałam smycz labradora, wokół nadgarstka i odeszłam od chłopaka, postanowiłam wrócić do domu. Uznałam, że pozostanie na molo nie miałoby najmniejszego sensu. Zeszłam po schodkach i poczułam mokry piasek pod stopami. Dyskretnie spojrzała w stronę nieznajomego, ale on nadal zajęty był swoim szkicem. Lekko zirytowana odwróciłam wzrok i przyciągnęłam psa do nogi. Pokonałam plażę i weszłam na polankę, która prowadziła do mojego domu. Otworzyłam starą, skrzypiącą furtkę, a następnie spuściłam labradora ze smyczy. Otrzepałam stopy z sypkiego piasku, wrzuciłam smycz do wiklinowego koszyka pod drzwiami i weszłam do środka...


Ciąg dalszy nastąpi .


środa, 25 stycznia 2012

Witam wszystkich.

Mam na imię Paulina,chodzę do klasy pierwszej gimnazjum,interesuję się mangą,anime,grą na gitarze,muzyką,literaturą,lubię rysować,ale przede wszystkim kocham pisać-właśnie dlatego założyłam ten blog.Jeśli wam się spodoba będę zamieszczała tutaj kolejne rozdziały swojego opowiadania.Mam nadzieję,że będziecie odwiedzać mój blog i czytać notki.Pozdrawiam.